Poranne zajęcia zawsze
sprawiały mi trudność,
ciało
jeszcze śpi a zakres ruchów jest minimum o 1/2 mniejszy niż wieczorem.
Ciekawe bo co tak na prawdę robimy w większości przypadków w pracy? U mnie jedyna aktywność to spacer po herbatę, zginanie i
prostowanie paliczków na klawiaturze i kiwanie się na piłce przy biurku (ok
jedyny plus że siedzę na piłce)....no ale najwidoczniej jest to jakiś ruch bo
wieczorem wykonam więcej asan :)
Tak czy inaczej mimo iż poranna praktyka wymaga od nas więcej
wysiłku, to lubię to. Dzięki temu że rano zmobilizuję się mocno, cały dzień
jest lepszy.
Wielu z
nas mówi że "ja bym nie dał rady" tu nie ma co dawać lub nie, jeśli
chcesz to to zrobisz.
Jakiś czas temu zwalałam na wszystko co się da, na dzieci budzące
się w nocy, niedosypianie, nawał pracy w domu itd. ale jak się wszystko po
woli ułoży, to wyjdzie :)
Tak że,
do dzieła!
Jeśli starasz się zrobić asanę i nie wychodzi, nie ważne, jeśli będziesz próbować w końcu się uda !
A mata zawsze Cię złapie, nawet jak będziesz upadał wiele razy.
Ps polecam mieć grubszą matę lub ćwiczyć na dwóch jeśli zajęcia są na sali bez dywanu ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz